Pardon my French, ale powtórzę się. O taki shoegaze nic nie robiłem. W "Hue Melt" słychać pięćset numerów tysiąca innych kapel, ale, kurde, i z tego łykam jak ze świętego Graala. Za taki wałek Oliver z APTBS mógłby oddać resztę włosów. Cytując klasyka, doznałem. (Czekam z zainteresowaniem, może jakieś cd-ry dla physicalsów będą.)